-Kochanie,zanim wyjdziesz chodź tu na chwilkę!-usłyszałam z salonu głos mamy więc zrezygnowałam z zakładania butów i zajrzałam ku niej.-Patrz co znalazłam.-podniosła jedno ze sterty zdjęć i uśmiechnęła się do mnie szeroko.Ujęłam je w dłonie i przyjrzałam się dwóm rozbawionym twarzom.Minęło już sześć lat od zrobienia tego zdjęcia a ja nadal czułam do niego głęboki sentyment.
-Jak było temu chłopcu? Herbert..Henry?
-Harry.-szepnęłam dotykając jego lokowatej czupryny.
-Ach,Harold! No tak,zabawny był z niego dzieciak.Pamiętasz kiedy przed naszym wyjazdem powiedział mnie i tacie,że gdy znowu się spotkacie to poślubi Cię czy nam się to podoba czy nie?-wybuchnęła perlistym śmiechem ukazując rząd bialutkich zębów.-Ach,mieliście wtedy z 13 lat,mało wiedzieliście o życiu...-westchnęła i zaczęła przeglądać fotografie z narodzin mojej młodszej o rok siostry,a ja nadal wpatrywałam się w swoją beztroską minę,beztroski wzrok...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz