HARRY



FUNFICTION:




27 Tattoos
Właśnie przeprowadziłam się do Holmes Chapel ze względu na rozwód moich rodziców. Mój tato może i był dobrym ojcem, ale czy serio mężem? Zdradził moją matkę z jakąś inną typiarą. Byłam jedynaczką co chwilami sprawiało często, że byłam samotna. Byłam tylko młodą gówniarą która nie dawała sobie rady z własnym życiem. Moja mama pracuje jako menadżer w banku co przytłaczało mnie czasem. Jej ciągła praca uniemożliwiała nam wspólne spędzanie wolnego czasu. 


***






-Tessa - słyszę głos mamy, dobiegający z dołu.
Jęczę do siebie i staczam się z mojego maleńkiego, dotychczas znanego mi łóżka. Nie spieszą się z jego ścieleniem, ponieważ jest to ostatni poranek, w którym będzie ono uważane za moje.
-Tessa - woła mnie ponownie.
-Wstałam - odkrzykuję..
Jak potoczą się losy Tessy zajrzyj do After a dowiesz się wszystkiego..  ;)


***


" Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności ze względu na szajkę przestępczą grasującą po Londynie " 

Srutututu. Ściszyłam radio i wybijając nerwowy rytm na kierownicy czekałam aż zmieni się światło. Zawsze wracam do domu po północy bo tak kończy się moja zmiana w restauracji. Mieszkam sama na poddaszu w kamienicy. Moja okolica nie jest zbyt bezpieczna, ale nie stać mnie na wynajęcie penthouse'a.


***











Bezzwłocznie starałam się wyszukać wzrokiem grupę moich przyjaciół w zatłoczonym pomieszczeniu. Impreza zdawała się powiększać, gdy tylko zapadł zmrok. Dom ledwie mieścił liczną grupę nietrzeźwych nastolatków. Właśnie wtedy zauważyłam dość atrakcyjnego faceta, stojącego w drzwiach prowadzących do kuchni. Jego twarz rozświetlił uśmiech, a brązowe oczy błysnęły w moich kierunku. Uśmiechnęłam się nieśmiało, kiedy zaczął iść w moją stronę, ale poczułam lekkie rozczarowanie, kiedy nagle się zatrzymał. Jego wzrok obrał jakiś punkt ponad moim ramieniem.....









***







-Nadal sądzę, że to jednak zły pomysł....
Margaret i Alison popatrzyły na mnie z politowaniem, kiedy znów stojąc przed nocnym klubem w jakiejś okropnej kiecce, próbowałam wybić, im ten idiotyczny pomysł z głowy. Przestąpiłam na drugą nogę.
-Nie, to dobry pomysł.
Alison podniosła rękę w górę, żeby mnie uciszyć, kiedy znów próbowałam stawić się ich posturze i dodać swoje pięć groszy. Spojrzała na mnie z góry. Dosłownie. Przewyższała mnie. Obie z Margaret mnie przewyższały. Nie to , że one były jakieś super wysokie, tylko sęk w tym, że ja strasznie niska. Strasznie, strasznie niska. Życie jest niesprawiedliwe.
 Westchnęłam, gdy znów wróciłyśmy do poprzednio opuszczonej przez moją osobę kolejki, prowadzącej do pomieszczenia pełnych pijanych, zaćpanych i bóg wie jeszcze jakich osób.
 Klub.

***



Dangerous Lover

- Wszystko masz ? - zapytał mnie ojciec kiedy stałam w progu drzwi.
No tak, pierwszy dzień w nowej szkole. Nowi znajomi, nowi przyjaciele, nowi wrogowie . To jest miasto, tu jest wszystko inne . Różni się od wsi w której mieszkałam od dziecka . Wszystko przez moją matkę, która zdradzała mojego tatę. Nienawidzę jej za to . Dziwi mnie to, że tata jeszcze trzyma jej zdjęcie w portfelu po tym jak zniszczyła naszą rodzinę. No ale tata też odnalazł swoją drugą połówkę, niedługo po tym jak i mama to zrobiła . To Camile Schenzegger, niemiecka sekretarka z firmy ojca. Przyznam, że jest fajną laską i do tego miłą, ale nie mam z nią kontaktu takiego jak z ojcem . Jest strasznie nadopiekuńczy ..
- Tak, mam wszystko - uśmiechnęłam się .
- Powodzenia w nowej szkole skarbie !


***




1 komentarz: